STOPIEŃ WŁOCŁAWEK ŹRÓDŁEM ZIMOWYCH POWODZI W REJONIE PŁOCKA
2021-03-02 18:34
Koalicja Ratujmy Rzeki domaga się likwidacji stopnia wodnego na Wiśle we Włocławku. To jedyny sposób, aby pozbyć się zagrożenia zimowymi powodziami zatorowymi w rejonie Płocka. Zdaniem KRR nie do przyjęcia jest sytuacja, gdy operator elektrowni wodnej czerpie korzyści z istnienia zapory, podczas gdy koszty ekonomiczne i społeczne są po stronie polskich podatników i mieszkańców doliny Wisły. Mieszkańcy i służby ratunkowe zmagają się z kolejną powodzią zatorową w rejonie Płocka. Tymczasem Wody Polskie ignorują bezpieczeństwo powodziowe Polek i Polaków, nie przyznając, że główną przyczyną powstawania zatorów lodowych na tym odcinku Wisły jest stopień we Włocławku. Co gorsza, planują budowę dalszych stopni na dolnej Wiśle, co może generować takie zagrożenie na kolejnych obszarach.
Po zbudowaniu stopnia Włocławek częstotliwość powodzi zatorowych w rejonie Płocka wzrosła wielokrotnie, co udowodnił zmarły niedawno znakomity glacjolog badający zjawiska lodowe na Zbiorniku Włocławskim, prof. Marek Grześ. To jest obecnie najbardziej zatorogenny odcinek dolnej Wisły, a powodem jest spowolnienie nurtu w zbiorniku i osadzanie się kry oraz śryżu, co w konsekwencji powoduje powstanie zatorów. Tak się stało w 1982 roku, kiedy wody Wisły spiętrzone zatorem w rejonie Duninowa – Skoków przerwały zapory boczne na lewym brzegu i zalały dziesięć tysięcy hektarów gruntów i ponad dwa tysiące gospodarstw.
Fakt zatrzymywania przez zbiornik Włocławski około 90% rumowiska wleczonego, szczególnie grubszych frakcji sprawia, że w okolicy Płocka odkłada się średnio i gruboziarnisty piasek. Stąd szeroko rozlana i płytka Wisła, spowolniony nurt i zjawiska lodowe nieodłącznie związane z każdym okresem mrozowym. W konsekwencji tego mamy do czynienia ze znacznie częstszymi zatorami lodowymi, a w ich następstwie z większym zagrożeniem powodziowym, które nasiliło się przez wybudowanie tamy we Włocławku.
“Tegoroczny i wcześniejsze przypadki pokazują, że zimowe powodzie zatorowe to realne zagrożenie dla mieszkańców doliny dolnej Wisły, więc powinny być zdiagnozowane w aktualizacji planu zarządzania ryzykiem powodziowym w dorzeczu Wisły” – twierdzi dr inż. Marta Majka Wiśniewska, ekspertka Fundacji Greenmind ds. gospodarki wodnej. “Jako remedium na to zagrożenie należy rozpatrzyć likwidację stopnia i zbiornika Włocławek, bo tylko tak można zlikwidować zatory lodowe na tym odcinku Wisły. Należy też porzucić plany budowy kolejnych stopni na dolnej Wiśle, których realizacja spowoduje, że więcej ludzi żyć będzie w zagrożeniu” – dodaje Marta Wiśniewska.
Piotr Nieznański z WWF Polska mówi wprost: “Jedynym sposobem realnej redukcji zagrożenia powodziami zatorowymi jest docelowo wyłączenie stopnia z eksploatacji i stopniowa likwidacja piętrzenia z zachowaniem funkcji przeprawy mostowej. Zanim to nastąpi należy zmodernizować dolne stanowisko stopnia i wdrożyć procedurę tzw. “karmienia rzeki”. Koncepcja tych rozwiązań opracowana przez multidyscyplinarny zespół polskich ekspertów czeka na wdrożenie ponad 20 lat”.
Za budowę dwóch najnowszych lodołamaczy obywatele zapłacili solidarnie 37 mln zł. Za wcześniejszą modernizację stopnia i zbiornika – ponad 100 mln. Stopień Włocławek to klasyczny przypadek niesprawiedliwości społecznej przy okazji budowy i eksploatacji zapór. Korzyści z piętrzenia czerpie operator elektrowni, natomiast znaczną część kosztów utrzymania obiektów ponoszą podatnicy, a cierpią zalewani powodziami mieszkańcy. Najwyższy czas to zmienić!
“Zanim rozbierzemy stopień i zlikwidujemy zbiornik, Wody Polskie powinny wdrożyć zasadę “korzystający płaci” i obciążyć spółkę Energa OZE wszystkimi kosztami utrzymania stopnia i zbiornika” – uważa Jacek Engel z Fundacji Greenmind i Koalicji Ratujmy Rzeki.