Polskę uważa się za kraj o małych zasobach wodnych, na podstawie wskaźnika dostępności do wód powierzchniowych (stosunek średniego rocznego odpływu rzecznego do liczby mieszkańców). W porównaniu z innymi krajami wskaźnik ten plasuje Polskę na jednym z ostatnich miejsc w Europie, bowiem średnie zasoby wodne przypadające na jednego Polaka wynoszą około 1,6 tys. m sześciennych na rok, podczas gdy średnie europejskie to ponad 4 tys. metrów sześciennych na jednego mieszkańca.
Gorące powietrze zwrotnikowe zderza się w Polsce z zimnym powietrzem polarnym, co powoduje intensywne burze i nawałnice. Efektem gwałtownych ulew są wielkie powodzie opadowe, po których rzeki gwałtownie wzbierają i większość wody unoszą do Bałtyku, a więc tracimy w ten sposób zasoby wody słodkiej.
Oprócz powodzi w Polsce poważnym zagrożeniem jest jakość wód. Jedynie 10% w dorzeczu Wisły i 5% w dorzeczu Odry to wody dobrej jakości.
Według różnych prognoz, zagrożeniem narastającym w Polsce będą susze. Już teraz negatywnie wpływają one na rolnictwo i ekosystemy leśne. Na południu Polski usychają lasy świerkowe (osłabione suszą są dodatkowo atakowane przez szkodniki). Zwiększa się także zagrożenie pożarowe lasów. Wylesione obszary w górach są bardziej podatne na erozję i zwiększone niebezpieczeństwo szybkiego, a przez to niszczącego spływu wód opadowych.
Przeciętny Polak każdego dnia zużywa około 100–150 litrów uzdatnionej wody.
Statystyki dotyczące zużycia wody w Polsce podają, że używamy jej do:
- picia i gotowania (3% całkowitej ilości zużywanej wody),
- codziennej toalety osobistej (7%),
- kąpieli (37%),
- prania (17%),
- zmywania naczyń (5%),
- korzystania z toalety (21%),
- sprzątania (5%),
- innych czynności (6%).